W rozegranym dzisiaj na wodzisławskiej "budowlance" pierwszym tej zimy meczu sparingowym Unia Turza pokonała KS 27 Gołkowice 5:1 ( 2:1 ). Klasycznym hattrickiem popisał się Paweł Kulczyk, a po jednym trafieniu dołożyli Dawid Hanzel i Jonatan Domin. Jedynego gola dla przeciwników zdobył na początku spotkania Jacek Kosiba. W naszej drużynie na boisku pojawiło się 21 zawodników, zabrakło ze względów rodzinnych Pawła Polaka oraz chorego Krzysztofa Krzyżoka. Za tydzień czeka nas kolejny sprawdzian, tym razem z Połomią. Więcej o meczu z Gołkowicami w dalszej części newsa.
LKS UNIA TURZA - KS 27 GOŁKOWICE 5:1 ( 2:1 )
0 - 1 Jacek Kosiba 7 min. ( głową )
1 - 1 Dawid Hanzel 11 min.
2 - 1 Jonatan Domin 44 min. asysta Bartłomiej Sikorski
3 - 1 Paweł Kulczyk 49 min. asysta Emanuel Markiewicz
4 - 1 Paweł Kulczyk 54 min. asysta Kamil Kuczok
5 - 1 Paweł Kulczyk 64 min. ( głową ) asysta Daniel Gojny
Sędziowali : Magdalena Figura ( główny ), Grzegorz Płowaś, Dawid Bednarek ( asystenci ). Widzów : 50.
LKS UNIA TURZA : Marcin Musioł ( 46` Karol Wacławiec 72` Grzegorz Tide ) - Piotr Szymiczek ( 46` Karol Bochenek ), Kamil Duda, Gabriel Szkatuła, Adrian Nowak ( 46` Daniel Gojny ) - Seweryn Buczkowski ( 46` Dawid Skrzyszowski ), Kamil Kuczok ( 67` Piotr Sitek ), Bartłomiej Sikorski ( 46` Sebastian Markiewicz ), Jonatan Domin ( 67` Szymon Sosna ), Paweł Kulczyk ( 77` Martin Michalczyk ) - Dawid Hanzel ( 46` Emanuel Markiewicz ). Trener : Jan Adamczyk
KS 27 GOŁKOWICE : Tomasz Bąkowski ( 46` Michał Łagoda ) - Szymon Tlołka, Wojciech Swoboda, Wojciech Pucka, Mateusz Kafka - Norbert Franke, Krzysztof Łaciok, Jacek Kosiba, Marcin Pawłowski, Kamil Baranek - Daniel Bacheń. Trener : Ireneusz Gabrysiak.
Po trzech tygodniach przygotowań do rundy wiosennej czekał naszych zawodników dzisiaj pierwszy sprawdzian formy. Sobotni pojedynek z Gołkowicami rozpoczął się trochę niespodziewanie od bramki zdobytej już w 7 minucie przez naszego rywala. Jeden z zawodników Gołkowic wyrzucał piłkę z autu na wysokości pola karnego, Marcin Musioł zanotował "pusty przelot" i niepilnowany na 5 metrze od naszej bramki Jacek Kosiba bez problemów wpakował piłkę głową do bramki. Unia odpowiedziała dwie minuty później mocnym uderzeniem z dystansu Kamila Kuczoka, ale futbolówka minęła o kilka centymetrów lewy słupek bramki Tomasza Bąkowskiego. Po kolejnych dwóch minutach golkiper Gołkowic był już jednak bezradny. Paweł Kulczyk indywidualnie przedarł się w okolice pola karnego, tam zgubił piłkę, ta jednak szczęśliwie trafiła pod nogi Dawida Hanzela, który z bliska doprowadził do remisu. W 16 min. dwójkowa akcja Jonatana Domina z Hanzelem zakończyła się dośrodkowaniem wzdłuż bramki tego drugiego, do piłki dopadł Adrian Nowak, ale jego uderzenie z pustej bramki wybił jeden z defensorów Gołkowic. W 24 min. Piotr Szymiczek po doskonałym crossowym podaniu Bartłomieja Sikorskiego trafił tylko w boczną siatkę, a w 33 min. nasi rywale powinni prowadzić, gdyż po kolejnym wrzucie z autu w doskonałej sytuacji znalazł się Wojciech Swoboda, ale tym razem nie trafił w światło bramki. Kiedy wydawało się, że pierwsza część meczu zakończy się remisem, w 44 min. prostopadłe podanie Sikorskiego zakończył celnym strzałem wbiegający w pole karne Domin. W przerwie trener Jan Adamczyk dokonał sześciu zmian, przesuwając m.in. do ataku Pawła Kulczyka, a ten "odwdzięczył" się trenerowi klasycznym hattrickiem. W 49 min. zamienił na bramkę kapitalne prostopadłe podanie Emanuela Markiewicza i podcinką lewą nogą przerzucił piłkę nad wybiegającym Michałem Łagodą. Pięć minut później tym razem prawą nogą uderzył po "długim" rogu i ponownie popularny "Pejo" był bezradny, a po kolejnych 10 minutach zamknął dośrodkowanie z lewej strony Daniela Gojnego i głową skierował futbolówkę z najbliższej odległości do siatki. Zadowolony z wyniku trener Adamczyk systematycznie wprowadzał na boisko kolejnych zawodników, którzy stwarzali sobie okazje strzeleckie , ale nie zdołali już pokonać bramkarza Gołkowic. Najlepsze zmarnował Szymon Sosna, który w krótkim odstępie czasu trzykrotnie znalazł się w dobrych sytuacjach, ale najpierw strzelił za słabo z 8 metrów, potem przeniósł futbolówkę nad bramką uderzając spoza pola karnego, a w ostatniej minucie meczu wygrał co prawda biegowy pojedynek z Mateuszem Kafką, posłał piłkę obok bramkarza ale też i obok lewego słupka. Nasi rywale, wśród których zabrakło kilku podstawowych graczy, w drugiej połowie praktycznie nie zagrażali naszej bramce i zarówno Karol Wacławiec jak i Grzegorz Tide solidnie "wynudzili" się w bramce. Na jutrzejszym treningu trener na pewno podsumuje dzisiejszy mecz, ale należy zauważyć, że główny cel jakim było "wybieganie" tego spotkania został osiągnięty.