W meczu finałowym Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Racibórz Unia Turza przegrała na własnym boisku z Silesią Lubomia 2:3. Niestety główne role w tym niezłym widowisku odegrali sędziowie, którzy swoimi decyzjami doprowadzali do wściekłości nie tylko kibiców, ale także piłkarzy. Sam mecz był emocjonującym widowiskiem, choć piłkarzy obu drużyn stać na pewno na dużo lepszą grę. Lubomianie przystąpili do meczu w mocno osłabionym składzie, ale nie było tego widać na boisku. W pierwszym kwadransie więcej z gry mieli co prawda nasi zawodnicy, ale nie przyniosło to żadnych efektów bramkowych. Najbliżej zdobycia gola był Dawid Skrzyszowski, którego uderzenie w zamieszaniu podbramkowym zmierzało już do bramki, kiedy tuż sprzed linii bramkowej piłkę zdążył wyekspediować w pole Marcin Jasiak. Wraz z upływem czasu to nasi rywale coraz częściej atakowali. W 33min. Silesia objęła prowadzenie, gdy po rzucie rożnym egzekwowanym przez Zbigniewa Grassmana, nasi zawodnicy zbyt krótko wybili piłkę, dopadł do niej Patryk Dżedżora i ładnym strzałem pokonał Beniamina Jastrzębowskiego. W 43min. spotkania doszło do sytuacji, która zaważyła na wyniku tego spotkania. Niestety w głównej roli wystąpił arbiter tego spotkania Dawid Krybus, który ku zaskoczeniu kibiców, a przede wszystkim piłkarzy obu drużyn podyktował rzut karny dla Lubomii, za rzekome pociąganie za koszulkę przy dośrodkowaniu w pole karne z rzutu wolnego. Jego pewnym egzekutorem okazał się Grzegorz Kolisz. Od tego momentu mecz, który jak na finał Pucharu Polski toczył się w nadzwyczaj spokojnej atmosferze, stał się niestety jedną wielką dyskusją z prowadzącym te zawody arbitrem. Piłkarze co chwilę mieli pretensje do sędziego o podejmowane przez niego decyzje, i to zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Jak to zwykle bywa w takiej sytuacji posypały się kartoniki. W ciągu 10 minut, pomiędzy 67 a 77 minutą arbiter pokazał ich aż siedem, w tym czerwoną dla Bartłomieja Sikorskiego, za krytykowanie orzeczeń sędziego.. Jeszcze wcześniej zawodnicy obu ekip stworzyli sobie po jednej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Najpierw Mateusz Kondziołka nie wykorzystał błędu w przyjęciu piłki Tomasza Stolarskiego i z 7 metrów posłał piłkę obok prawego słupka naszej bramki. W odpowiedzi zakotłowało się pod bramką Burka, najpierw Skrzyszowski trafił w poprzeczkę, potem w zamieszaniu piłka trafiła jeszcze w słupek lubomskiej bramki, a po następującym po tym zdarzeniu rzucie rożnym, minimalnie chybił strzałem głową Gabriel Szkatuła. Gospodarze nie zrażeni wykluczeniem z gry Sikorskiego ruszyli do odrabiania strat ze zdwojoną siłą. Przyniosło to efekt w 74min., kiedy to na końcu składnej akcji naszego zespołu znalazł się wprowadzony w drugiej połowie na boisko Daniel Burzyński, który strzałem pod poprzeczkę pokonał Burka. Gospodarze niesieni dopingiem swoich kibiców starali się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, ale na 5 minut przed końcem meczu nadziali się na kontrę lubomian, pierwsze uderzenie obronił jeszcze nogami Jastrzębowski, ale wobec dobitki Dżedżory był już bezradny. Sędzia z powodu licznych przerw w grze doliczył do regulaminowego czasu gry aż 7 minut. Na minutę przed upływem doliczonego czasu, faulowany w polu karnym był Mirosław Pawlusiński, a pewnym wykonawcą rzutu karnego był Adam Ucher. Niestety na wyrównanie nie starczyło już czasu, a po zakończeniu spotkania czerwoną kartką ukarany został jeszcze Daniel Gojny, który sfrustrowany postawą sędziego wygarnął mu w nieparlamentarnych słowach co o nim myśli. Szkoda straconej szansy na historyczny sukces jakim bez wątpienia byłoby zdobycie Pucharu Polski, ale piłkarskie życie toczy się dalej i tylko przykro, że stało się to przy tak słabej postawie rozjemców. Niestety "klan Krybusów" wyraźnie nie "siedzi" naszemu zespołowi. Przypomnijmy, że siedem lat temu młodszy z rodu Krybusów "wsławił" się swoim sędziowaniem w meczu naszej drużyny z Gosławem Jedłownik, kiedy to pokazał naszym zawodnikom 4 czerwone kartki ( oraz 10 żółtych ) po czym niespodziewanie w 78min. zakończył zawody. Na wszelki wypadek przez następne trzy lata obsadowy Podokręgu Racibórz nie wysyłał p. Krybusa na nasze mecze. Niestety dzisiaj znowu kibice zamiast o meczu dyskutowali głównie o postawie arbitrów i nie wystarczy powiedzieć po meczu, że sędzia jest tylko człowiekiem i także może mieć słabszy dzień i popełniać błędy, bo chyba nie o to w piłce chodzi.
W dalszej części newsa składy obu drużyn i statystyki.
LKS UNIA TURZA - LKS SILESIA LUBOMIA 2:3 ( 0:2 )
0 - 1 Patryk Dżedżora 33min.
0 - 2 Grzegorz Kolisz 43min. ( rzut karny )
1 - 2 Daniel Burzyński 74min.
1 - 3 Patryk Dżedżora 85min.
2 - 3 Adam Ucher 90+6 min. ( rzut karny )
Sędziowali : Dawid Krybus ( główny ), D.Kowacz i A.Krybus ( asystenci ). Widzów : 250. Czerwone kartki : Bartłomiej Sikorski ( 71min ), Daniel Gojny ( po meczu ). Żółte kartki : Dominik Zganiacz, Adam Ucher, Bartłomiej Sikorski, Paweł Kulczyk, Daniel Gojny, Marcin Musioł ( na ławce ) - Grzegorz Kolisz, Grzegorz Brózda, Patryk Dżedżora.
LKS UNIA TURZA : Beniamin Jastrzębowski - Daniel Gojny, Tomasz Stolarski, Jan Krupiński (46` Daniel Burzyński ), Adam Ucher - Dawid Skrzyszowski (kpt), Gabriel Szkatuła, Przemysław Pawliczek ( `90+3 Mirosław Pawlusiński ), Bartłomiej Sikorski, Dominik Zganiacz ( 57` Piotr Sitek ) - Paweł Kulczyk. Pozostali rezerwowi : Marcin Musioł, Rafał Ganita, Marek Pawlus. Trener : Jan Adamczyk.
LKS SILESIA LUBOMIA : Tomasz Burek - Marcin Jasiak, Szymon Zacharko, Grzegorz Kolisz, Krzysztof Świątecki - Patryk Dżedżora, Tomasz Zieliński, Zbigniew Grassman, Mateusz Kondziołka ( 86` Marcin Lukoszek ) - Paweł Kowol ( 23` Mariusz Lindner 83` Mateusz Zdrzałek ), Grzegorz Brózda. Pozostali rezerwowi : Tomasz Kuhn, Łukasz Myśliwiec, Kamil Piechaczek. Trener : Wojciech Matuszek.
LICZBY MECZU
TURZA LUBOMIA
19 strzały 19
5 strzały celne 7
7 rzuty rożne 4
20 dośrodkowania 13
14 faule 13
0 spalone 5